Włóczkę w takich oglądałam już kilkakrotnie w internecie - zawsze kuszą mnie do mocne kolory - ale uległam jej dopiero na targu, na Pratto del Valle, w Padwie. Bardzo miękka i miła w dotyku, słabo skręcona - 75% merino i 25 % akrylu, o metrażu ani słowa - oceniłam na 300-350 m/100 g i kupiłam 3 motki. Od razu z pomysłem - duży szal. Ale wzór?
I tu z pomocą przyszła mi czytelniczka mojego bloga - dziękuję :-), która zapytała o schemat wzoru ostrygowego. Dawno nic nim nie robiłam, a przecież bardzo go lubię (schemat wzoru w linku na prawym pasku).
Nie wiem czemu ubzdurałam sobie, że ażurowe rzędy powtarza się 3 razy (a powinno być 4 - zorientowałam się w pomyłce w ostatnim powtórzeniu wzoru). Dlatego mój szal jest prawie ostrygowy.
Szal jest spory - szerokość około 70 cm, długość około 215 cm, dzięki temu że zapomniałam jak świetnie naciąga się dzianina robiona tym wzorem. Szal grzeje świetnie i można się nim do woli otulać.
Blokowanie udało się świetnie i nawet brzegi trzymają fason. Wydajność włóczki mnie zaskoczyła - zużyłam 2 motki i ciut, ale dobrze, że kupiłam 3 bo oczywiście napotkałam supełek psujący układ kolorów - na szczęście tylko jeden. Myślę, że faktyczny metraż to raczej 400-450 m/100 g. Robiłam na drutach 5,5 mm.
I jeszcze szal w kalejdoskopie - mogą być gwiazdki,
albo kółka.
P.S. dziękuję za liczne komentarze i maile na temat entrelacowych dzianin. Pracuję na nad wskazówkami jak wykonać otulacz tą techniką, tylko czasu mało.