wtorek, 30 marca 2010

Z robótkowej biblioteczki (2)

I jeszcze jeden nowy nabytek z bookdepository.
Zamawiałam jednocześnie z French girl knits, ale na dostawę czekałam 13 dni, chociaż książki były wysłane jednocześnie. Już niemal zwątpiłam, że książka dotrze, ale jest.
Przed zamówieniem przeglądałam w sieci i uznałam, że to coś dla mnie - nie lubię zeszywać elementów swetra, bo zawsze wychodzi mi nierówno, nieodpowiedni podkrój pachy itp. Lepiej wychodzą mi robótki w jednym kawałku.
Książka ciekawa, chociaż językowo trudniejsza niż poprzednia - nie ma ilustracji dotyczących technik dziergaia, a tylko opisy. Każdy model jest rozrysowany na schemacie, a poza tym sporo wskazówek dotyczących możliwych modyfikacji.
Na pierwszy ogień pójdzie:
Oczywiście z moimi modyfikacjami - tak już mam, że każdy model muszę nieco zmodyfikować.

niedziela, 28 marca 2010

W czerwieni

Robótkowo, tak jak pisałam wczoraj, dzieje się sporo. Przydarzył się też wdzianko, w czerwieni - inspirowane niedawno nabytą książką French girl knits.

Zrobiłam je z dawno zapomnianej Okilany, na drutach 4,5 mm. Wzór jest oparty na schemacie z książki (model z okładki), ale zmodyfikowany - zrezygnowałam z trójkątnej wstawki z tyłu i z ciężkiego wykończenia plisy z przodu. Kolor dość wiernie oddany na zdjęciu tyłu.
Wdzianko robi się w 2 częściach, każda od dołu rękawa, a potem razem przód i tył. Następnie zeszywa się tył i robi plisę wykończeniową. Ja zrobiłam plisę ściegiem francuskim, korzystając ze skróconych rzędów - plisa jest szeroko na dole i węższa przy szyi. Wdzianko nie jest zapinane i oswajam się z tym. Gdyby miało być zapinane to trzeba by pomyśleć o większych zmianach w schemacie.
Pomimo sporego ażuru grzeje całkiem przyjemnie.

sobota, 27 marca 2010

Torba

Torby, torebki, torebeczki, torebunie - tak, uwielbiam je i tak już jest.
Kupiłam kiedyś 7 motków rafii w ciekawej gamie kolorystycznej, okazyjnie, w zasadzie bez żadnego planu. Niedawno naszła mnie ochota na torbę-worek, raczej zakupową niż torebkową. Przeglądając raverly zwróciłam uwagę na torby i zainspirowana różnymi popełniłam taką:
Zużyłam około 200 metrów rafii - druty  nr 5,5 torba, nr 4,5 góra torby i pasek. Rafia jest bardzo wdzięczna, ale torba wyciąga się bardzo pod wpływem obciążenia. Myśłę też, że nie jest bardzo wytrzymała - raczej na plażowe ręczniki niż przysłowiowe 5 kilo kartofelków.

Z poczwarki motyl

Mam zamiar odrobić blogowe zaległości - w tygodniu łatwiej mi abrać się za robótki niż za zdjęcia i wpisy, a ten weekend też mam dość zajęty, ale robótkowo trochę się dzieje.
A więc przechodząc do tytułu wpisu - kupiłam Merinos Extra Fine (50 g/700 m) na chustę.
Zainspirowana przez Dagnę wybrałam wzór Ostrich Plumes i zabrałam się do dzieła.
To moja pierwsza chusta dziergana od góry. Wykonałam próbkę z grubszej włoczki i rozgryzłam jak dołączać dodawane oczka do wzoru. Wzór jest łatwy, ale wymaga uwagi w rzędach z narzutami (co 4 rząd).
Włóczka bardzo przyjemna, cieniusieńka i zupełnie nie gryząca. Na drutach i po zakończeniu robótka wyglądała tak:
co jak łatwo się domyślić nie budziło mojego entuzjazmu, ale postanowiłam dokończyć dzieło i nie przejmować się jego wyglądem przed blokowaniem. I tak trzeba działać z chustami i szalami. Blokowanie ma kluczowe znaczenie dla wyglądu.
Chusta jest całkiem spora, a zużyłam tylko 35 g włóczki (druty 3,25). Jest eteryczna i zwiewna, a przy tym świetnie się układa i można ją wygodnie zawiązać. Po złożeniu jest maciupeńka - tu zapakowana w pudełko o wymiarach 9 cm x 9cm x 7 cm.
Kolor włóczki chyba najlepiej oddaje pierwsze zdjęcie.

niedziela, 21 marca 2010

Fonseca c.d.

Jako że Fonseca okazała się nadzwyczaj wydajna - po zrobieniu wdzianka zostało mi ponad 6 motków - pojawi się tutaj jeszcze. 
Oto kolejna odsłona tej włóczki,  pod postacią szala - wymiary około 180 cm długości i 60 cm szerokości.
Fonseca ma w sobie coś: po pierwsze połysk - elegancki i subtelny (w odróżnieniu od nachalnego błysku), po drugie znakomicie się blokuje i gotowy wyrób jest pięknie puszysty i miękki, a w przypadku fioletu dodatkwą zaletą jest piękny, głęboki kolor.

środa, 17 marca 2010

Z robótkowej biblioteczki (1)

Wczoraj dotarła do mnie przesyłka z bookdepository, a w niej zamówiona książka. Namiary na tę księgarnię wysyłkową znalazłam na forum robótkowym. Wielką zaletą jest wysyłka bez dodatkowych oplat - płaci się tylko za książki, a ceny wcale nie są wyższe niż gdzie indziej.
Mój nowy nabytek to "French girl knits" i wygląda tak:
To prawdziwe wyzwanie, przede wszystkim językowe, ale sama chciałam. W książce jest 18 projektów, a przy okazji sporo ciekawych wskazówek dotyczacych mało popularnych technik dziergania m.in. raglan od dołu; sweter dziergany z dwóch połówek, każda od dołu rękawa, a potem zeszywany i inne.
Teraz wolne chwile dzielę między robótki - poza kolejnością mam na drutach terminowy szal z fioletowej Fonseci - a książkę, która jest bardzo wciągająca i przyjemna do oglądania, ale czasochłonna.

niedziela, 14 marca 2010

Fonseca - to lubię

Fonseca urzekła mnie już w próbce, którą dostałam od edziewiarki kilka tygodni temu. Zamówiłam wtedy 4 motki fioletowej, z głową pełną różnych pomysłów. W robocie okazała się bardzo przyjemna, ale pomysły nie spełniały moich oczekiwań i prułam. Prucie tej włoczki ma sens tylko jeden raz - potem włoski zbyt się zbijają i wygląda to nieciekawie. Sprutą włóczkę wykorzystałam jako dodatek do czapki, a resztę odłożyłam na bok.
Dwa tygodnie temu, przeglądają Dropsa znalazłam ten wzór. Od razu razu skojarzył mi się z Fonsecą, ale co dobrać jako wykończenie? Wybrałam Diamond, od edziewiarki.
A oto efekt:

I jeszcze detal rękawa. 
Jestem bardzo zadowolona - dokładnie taki sweterek chciałam mieć.
Szczegóły techniczne - rozmiar XL:
  • zużycie włóczki Fonseca niecałe 3 motki czyli około 7 dkg, druty KnitPro 3,5 mm
  • wykończenie włóczką Diamond niecały 1 motek czyli około 7-8 dkg, szydełko 4,5 mm
To nie jest pomyłka - Fonseca jest nieprawdopodobnie wydajna, a wykończenie szydełkiem włóczkożerne.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wprowadziła modyfikacji:
  • zamiast ściegiem francuskim zrobiłam całość ściegiem pończoszniczym,
  • przód i tył robiłam w jednym kawałku - razem nabrałam 160 oczek,
  • wykończenie szydełkiem nieco zmieniłam - odchudziłam pęczki słupków (zamiast pęczków po 5 robiłam pęczki po 3) - Diamond jest bardzo ciężka w porównaniu z Fonsecą i próbka z 5 słupkami w pęczku nie pasowała do leciutkiego rękawa, zmieniłam też ostatni rządek wykończenia.
Model jest prosty i szybki do wykonania, a przy tym naprawdę dobrze leży. Polecam.

sobota, 13 marca 2010

Druty, druty

Chciałam niedawno zrobić dziecięcą czapeczkę z grubej włóczki i potrzebne było mi druty pończosznicze (5 drutów) conajmniej nr 7. Okazało się, że takie druty są u nas nieosiągalne i w związku z tym wzbogaciłam się o 15 (słownie piętnaście) kompletów drutów pończoszniczych z bambusa.
A czemu aż tyle? -Taka była optymalna opcja zakupu na ebayu. Całość (z kosztami przesyłki z Chin) kosztowała 60 zł i jestem bardzo zadowolona z tego zakupu - druty są bardzo gładkie, nieprawdopodobnie lekkie, końce zaostrzone przyzwoicie, choć nie aż tak jak w KnitPro:
Zabrałam się też za szal wg wzorów estońskich i planowne druty nr 3,25  okazały się za grube do Alpaki T25, za to idelnie pasowały bambusowe 2,75 (z kompletu pończoszniczego). Wykorzystałam więc radę z książki "Haapsalu Shawl" i na końcu drutów skarpetkowych przykleiłam drewniane korale - teraz mam druty pod kolor Alpaki :-)

Czapka 3 w 1

Wiosna jakoś nie chce się pokazać i czapka z Angory batik ciągle jest za cienka na pogodę za oknem. Zostało mi sporo włóczki Legend i postanowiłam to tak wykorzystać:
Powstała druga czapka - zupełnie prosta i też raczej cienka, ale taki był mój zamysł i teraz mam czapkę 3 w 1.

Sprawdza się znakomicie - można zdjąć tylko wierzchnią warstwę, gdy jest za ciepło i tak robię w samochodzie czy w pociągu, kiedy wieje mi po głowie, ale w ciepłej czapce z gorąco.

środa, 10 marca 2010

Fiolecik skończony

Szal z cieniowanej Smyrna Gold gotowy. Robótki szydełkowe zawsze wyglądają u mnie tak samo - szybki start, chwila zawahania i mozolne dążenie do celu, czasem zakończone sukcesem. Tym razem się udało - szal ma wymairy 180cm na 57 cm. A do kompletu jeszcze czapeczka - prościutka (oczka lewe) z naszytymi kwiatkami, takimi jak wzór szala.
A na drutach następny fiolet - kolejne podejście do Fonseci. Włóczka super, ale ja nie mogę się wiem czego oczekuję. Zdecydowałam się ostatecznie na takie wdzianko. Do wykończenia kupiłam włóczkę Diamond, też Yarnartu. Trzeba przyznać, że kolory obu włóczek znakomicie zgodne.

sobota, 6 marca 2010

Malutka, a cieszy

Wydziergałam ostatnio (oczywiście w podróży) wiosenną czapkę:
Dziergałam fałszywym patentem na okrągło i co drugi rząd zmieniałam nitkę - Legend (YarnArtu) i Angora batik (Alize). Dało to ciekawy efekt cieniowanych pionowych pasków. Włóczki potrzeba bardzo niewiele - angory miałam mały kłębuszek, a motek Legend nie jest specjalnie naruszony.
Druty nr 3,25 i tu ukłon w stronę Addi - druty z żyłką długości 50 cm znakomicie nadają się do dziergania czapek, w odróżnieniu o 40 cm (za krótkie i niezbyt wygodne) i 60 cm (wygodne, ale za długie).

artesanka odpowiada (4)

Dziękuję za wszystkie maile - bardzo mi miło, że mój blog może się przydać innym :-)
kachazet - dzięki za podpowiedzi w sprawie etykiet, przed opublikowaniem posta etykiety sa widoczne tak jak napisałaś, a na blogu już tylko na bocznym pasku; kiedyś to rozgryzę, ale teraz nie mam czasu.
Malinkowa - tak jak się spodziewałam nie uniknęłam pomyłki w opisie plasterka, dziękuję za uwagę, już nanosłam erratę; mój plasterek z Alpacany na drutach nr 4.

środa, 3 marca 2010

Traviata - moje wrażenia

Warta była polowania na bilety.
Scenografia imponująca, ale nie przepychem tylko różnorodnością, kostiumy rewelacyjne - bardzo współczesne, a przy tym wdzięczne i znakomicie uzupełniające scenografię.Inscenizacja bardzo współczesna. A muzyka - zupełnie nie przytłaczająca i przyjemna w odbiorze. 
Moim zdaniem całość bardzo spójna i aż trudno uwierzyć, że utwór powstał prawie 150 lat temu. Naprawdę jest czego posłuchać i co zobaczyć.
W rolach głównych Joanna Woś, Pavlo Tolstoy i Adam Kruszewski, dyrygował Miguel Gomez-Martinez, a więcej szczegółów znajdziecie tu.

wtorek, 2 marca 2010

artesanka pyta (1)

Dodałam etykiety do postów - na prawym pasku można przeglądać posty wg etykiet, ale nie wiem jak zmusić etykiety do pokazania się pod postami. Może ktoś mi podpowie?
Aha i jeszcze jedno pytanie - jak dodać licznik komentarzy na blogu?
Z góry dziękuję :-)

W biegu

Coś dla zabieganych, a lubiących podgryzać domowe wypieki. Przepis dostałam w weekend od Agaty -  bardzo dziękuję. Już stał się przebojem :-)

Ciasteczka owsiane (albo zbożowe):
składniki suche:
  • 1 szklanka płatków owsianych (nie błyskawicznych)
  • 1 szklanka wiórków kokosowych
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 1/2 szklanki cukru, najlepiej ciemnego cukru trzcinowego
składniki mokre:
  • 3 łyżki masła rozpuszczone w 4 łyżkach miodu
  • 1 łyżka sody rozpuszczona w 4 łyżkach gorącej wody
wykonanie
  • składniki suche dokładnie wymieszać,
  • składniki mokre też wymieszać - soda bardzo buzuje, więc raczej w sporym naczyniu,
  • połączyć składniki mokre i suche w jednolitą masę,
  • formować kulki wielkości orzecha włoskiego lub większe,
  • układać na papierze do pieczenia i rozpłaszczać w okrągły placuszek,
  • piec w temperaturze 180 stopni około 10 minut - powinny byc rumiane, złociste, ale nie ciemnobrązowe, po wyjęciu z pieca są miękkie - stygnąc twardnieją.
Z tej porcji wychodzi jedna blacha czyli 16-20 ciastek.
Moje modyfikacje:
1. nie miałam dosyć wiórków kokosowych, więc dałam wiórki pół na pół z sezamem
2. niewielki dodatek rodzynek
3. płatki owsiane pół na pół z żytnimi
4. nieco mniej cukru i miodu, bo są dość słodkie
Ciasteczka są znakomite, sprawdzają się  jako pożywna przekąska i podobno można je długo przechowywać. Tego ostatniego nie udało mi się sprawdzić, bo zostały zjedzone na pniu.
Smacznego !