środa, 30 czerwca 2010

Torebki, do znudzenia, i inne drobiazgi


Gotowa jest kolejna torba - kolor i podszewka już znane, fason zupełnie inny. Torebka jest spora, w środku dwie kieszenie - jedna na suwak, a druga przedzielona na dwie części. Uszy do ręki albo na ramię. Tym razem filcowałam w niższej temperaturze i sfilcowało się mniej - jeśli próbka filcownia jest dobra nie należy nic poprawiać w parametrach przy filcowaniu gotowej torby.



I jeszcze detal - koralik przy suwaku. Wyprosiłam go w galerii na I piętrze w Centrum Handlowym LAND  - bardzo serdecznie dziękuję - pasuje znakomicie.

Co do koloru torby to dobrze oddaje go pierwsze zdjęcie.
I jeszcze mała, pomarańczowa - na razie bez podszewki. Tę, raczej wątpliwą, przyjemność zostawiam na weekend.
 A zapowiada się, że nie będzie to jedyna podszewka bo kolejne dwie torby już w robocie - zaawansowanie na razie umiarkowane, ale PKP dołożyło dziś swoją cegiełkę - wracałam półtorej godziny zamiast 23 minuty. Przezornie zapakowałam wczoraj do torby dodatkowy motek exclusive. Włoczka skończyła mi się tuż przed moją stacją, więc czas nie był całkiem zmarnowany.
Z drobiazgów kolejne spinki do włosów - kupilam jeszcze większe automaty niż ostatnio i kombinuję.
I jeszcze pierwsza próba z biglem - małe nie wiem co - etui chyba. Raczej na coś długiego, bo drobiazgi trudno wyjąć. Bigiel jest maleńki - chciałam spróbować czy trudno coś takiego zamocować. Trudno nie jest, ale trzeba uważać, żeby nie zrobił się luz na zamykaniu. Bigiel zacisnęłam na wsuniętej robótce, ale na wszelki wypadek posmarowałam wcześniej klejem wnętrze ramki. Powinno się trzymać naprawdę mocno.

wtorek, 29 czerwca 2010

artesanka odpowiada (7)

Dziękuję za nieustające zainteresowanie citronem. Chyba niedługo dojrzeję do kolejnej edycji :-)
Ewo, citrona z Alpaca T/25 robiłam na drutach nr 4. Włóczka na ten szal powinna być miękka, w żadnym wypadku sztywna. Jesli weźmiesz grubszą to szal będzie większy albo możesz zrezygnować z ostatniej sekcji. Myślę, że włóczka nie powinna mieć conajmniej 300 metrów w 100g motku, a druty wybrałabym 1-1,5 numeru grusze niż na banderoli.
Świetnie prezentowałby się z włoczki mechatej - mohair lub cos podobnego.
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa o torebkach, szczególnie Tobie Tkaitko.
Już niedługo kolejna edycja torebek - byłoby ich znacznie więcej gdyby nie ta diabelska podszewka, ale czynię postępy - suwaki wszyte coraz równiej.

niedziela, 20 czerwca 2010

Torebki - cała seria

Filcowane torebki zawładnęły moją wyobraźnią. Inne robótki posuwają się w ślimaczym tempie, a torebki i owszem. Wczoraj spędziłam sporą część dnia przy maszynie - to póki co moja pięta achillesowa - i dziś mogę pokazać wykończone 4 sztuki.
Dwie torebki khaki:
W środku mają jednakową podszewkę i wygląda to tak:

A przed filcowaniem miałam dwa spore i zupełnie bezkształtne wory.

Zapięcia na guzik metalowy, na nóżce - taki jak do dżinsów. Niestety napy nie łapią tak grubej tkaniny. Materiał wyjściowy to 100% wełna exclusive - rewelacja - filcowanie w 45 stopniach. Formowanie natychmiast po wyjęciu z pralki na pudełkach. Zużycie 40 dkg włóczki na obie torebki, druty 4,5 mm.
Rączki wykonane metodą polecaną przez Zdzid. Ponieważ nie lubię pracować z długim łańcuszkeim wymyśliłam własną modyfikację - zastosowałam ją w kolejnej torebce i działa. Robimy 4 oczka łańcuszka i dalej metodą tunezyjską robimy pasek o szerokości 4 oczek. Następnie zamykamy w rulon (wzdłuż czyli poprzecznie do kierunku robótki) łącząc z jednej strony drugie od brzegu oczko z oczkiem brzegowym ( na drugim skraju).
Torebka różowa z Alize Veluto

Domieszka akrylu nie pozwala na tak znakomite filcowanie jak w poprzednich torebkach, ale efekt też interesujący. Zużycie włóczki - około 17 dkg, druty 8 mm.

I jeszcze jedna, pokazywana już wcześniej chłodna, jasna zieleń, też z wełny exclusive. Tym razem wykończona i z podszewką:

Podszewka z charakterem - w torebce rzeczny nurt pełen pstrągów. Największy na zapinanej na suwak wewnętrznej kieszonce.
Szukając zapięć i innych elementów do wykończenia torebek znalazłam sklep z ciekawymi elementami metalowymi, nie tylko srebrnymi, ale także w kolorze starego złota.

A szukając bigli do torebek znalazłam internetową pasmanterię Amelia. Wybór i ceny interesujące.

środa, 16 czerwca 2010

Między kolacją a kąpielą (najmłodszej pociechy)

Do kompletu do kamizelki - spinka do włosów na sporym automacie.
Wykonanie 15-20 minut, zużycie włóczki - resztki, szydełko nr 4,5.
Szukam jeszcze dużego zapięcia - może sporej agrafki, żeby podobny liść wykonać jako zapięcie do kamizelki. A może zapięciem będzie kwiatek?

wtorek, 15 czerwca 2010

Nie do pary

To nie jest ustawione do zdjęcia. Miałam 2 pary butów wsuwanych pod stołem, nie patrząc wsunęłam w nie stopy i poszłam.
Zorientowałam się dopiero po dłuższym czasie, ale co tam.

Znalazłam w sklepie z używanymi rzeczami na wagę - niestety był tylko ten jeden motek. Zapłaciłam 1 zł - lubię kupować prawie za grosze. Chyba będę tam częściej zaglądać - podobno w każdej dostawie trafia się włóczka.

poniedziałek, 14 czerwca 2010

artesanka odpowiada (6)

3nereida - dziękuję za nadzwyczaj miłe słowa, ktore podtrzymają chwilowo słabszy zapał robótkowy.
tkaitka - dziękuję za bardzo miłe słowa, gorąco polecam jako wprawkę małutką kamizelkę (np. 40 oczek szerokości ściągacza, a po zebraniu na prosto tylko 20 oczek - robi się szybko - częśc prosta może być na gładko - a rozjaśnia w kwestii konstrukcji modelu bardzo wiele). Moja kamizelka też ma z tyłu na dole ściągacz, tej samej szerokości co na górze, bo to warunek konstrukcji tego modelu. Na zdjęciach nie widać, bo mój manekin ma rozmiar niezsynchronizowany z moim i dół ściągacza wypadał zbyt nisko.

niedziela, 13 czerwca 2010

Już po weekendzie

Letnie weekendy są dziwnie krótkie - zanim się na dobre zaczną już jest niedzielny wieczór. Na wszystko dziwnie mało czasu, a na robótki w szczególności.
Mimo wszytkich przeciwności udało mi się skończyć kamizelkę z włóczki, którą dostałam w ramach secretpalowej wymiany.
Kamizelka według tego wzoru. Wzór bardzo przyjemy i prosty w wykonaniu, ale aby przekonać się jak wygląda w praktyce zrobilam jako próbke kamizelkę dla lali.
Jeśli kamizelka ma być szersza (większa) to trzeba zrobić dłuższy prostokąt - jakkolwiek dziwnie to brzmi. (Wiem z doświadczenia, bo pierwszy zrobiłam za szeroki i prułam do samego spodu). Po zeszyciu długość pracuje rownież na szerokość. Wydaje mi się, że przypomina to wyroby z koła - jeśli mają być szersze to są też dłuższe. Dlatego w rozmiarze 46 kamizelka jest zdecydowanie dłuższa niż w wersji oryginalnej.
Ściągacz na drutach 4,5 mm, reszta 5,5 mm. Zużycie włoczki - prawie 40 dkg - mieszanka bawełny i modalu z Knit Picks.

środa, 9 czerwca 2010

artesanka odpowiada (5)

Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa - cieszę się, że czytacie to co piszę.
Mariolu - dziękuję za zdjęcia Twojego citrona, fajnie, że ten wzór się podoba.
Ewo - na chustę pewruwiańską zużyłam 4,5 motka Padisah czyli około 800 metrów (druty 4,5 mm) i po blokowaniu chusta zrobiła się bardzo duża. Myślę, że dla włóczki 520m /100g wystarczy 1,5 motka (maksymalnie 2). Ta chusta lubi być duża, żeby można się było opatulić.
... pozdrowienia dla wszystkich czytających...

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Mimozami lato się zaczyna

Po pewnym zakłoceniu rzeczywistości jestem z powrotem.
W zasadzie zakłócenie miało być nadzwyczaj miłym wiosennym urlopem i miałam zamiar uprzedzić o planowym odcięciu od sieci. Niestety wystąpiły komplikacje zdrowotne (ale niezbyt poważne i już jest OK), które zakłóciły zwykły tok przygotowań do wyjazdu.
A wyjazd mimo wszystko udany - pomysł wiosennego urlopu znakomity.
Czemu dopiero teraz na to wpadliśmy?
 A Toskania zachwycająca wszystkim razem i każdą rzeczą z osobna.
Przyroda fantastyczna - na zdjęciu powyżej codziennie podziwiany od rana do wieczora widok z tarasu. A tu jeszcze jeden detal - mimozy:
O architekturze i zasobach sztuki opowiadać można godzinami albo dłużej więc tylko jeden widoczek ze Sieny - niebo na dziedzińcu Palazzo Publico:

Robótkowo niestety nadzwyczaj skromnie - w toku dwa fiolety, ale jeden już zeszyty musiałam spruć bo wyszedł koszmarek. Teraz posuwa się bardzo powoli, bo jak to po urlopie - mnóstwo zaległości wygląda ze wszystkich kątów.
Ale polecam zachęcam do urlopu poza sezonem - nie ma strasznych upałów,
turystów też znacznie mniej i ceny przyjazne. 
Tylko pogoda potrafi spłatać psikusa - nas dwa razy solidnie zmoczyło.