sobota, 30 marca 2013

Wielkanocnie z Włoch

Tydzień temu ruszyliśmy na południe, na poszukiwanie wiosny.
Najpierw znaleźliśmy miejsca mniej i bardziej deszczowe, ale wczoraj w Weronie spotkaliśmy prawdziwie wiosenne, kwitnące magnolie.
Wcześniej w Mediolanie odwiedziliśmy sklep z włóczkami - wybór ogromny, ale ceny zaporowe. Za to w Padwie na targu na Piazza Prato della Valle znalazłam stoisko z włóczką, w całkiem przystępnych cenach. Niestety lało tak, że nie mam żadnych zdjęć.
Wszystkim życzę rodzinnych Świąt i słonecznej, pogodnej wiosny.

czwartek, 21 marca 2013

Z bielą, nie tylko w tle

Wcale nie w kwadraty, choć kolorowo i entrelac kusił mnie bardzo. To melanżowe połączenie wiskozowej włóczki Ibiza i Noro Sekku (powoli ubywa zapasów).
Tak zaczęłam letnią, raglanową tunikę, robioną na okrągło od góry. Nie byłam jednak zadowolona z efektu, a rozmiar - po oddzieleniu rękawów - okazał się nie odpowiedni. I choć początkowo wcale nie miałam na to ochoty sprułam wszystko, bo wpadłam na pomysł białych plis, robionych razem z całością, ale ryżem. 
Białe plisy znalazły się przy dekolcie, na zakończeniu rękawów i w talii.
Plisa przy dekolcie jest wąska (6 oczek), podobnie jak na rękawach. Plisa w talii jest szeroka, dla podkreślenia figury (na razie tylko manekina).
Plisa kończy się prosto, bez łączącego obie części plisy trójkąta. Zadecydowały o tym przede wszystkim trudności techniczne, ale efekt jest całkiem ciekawy.
Raglan robiony klasycznie, oczka na dekolt dobierane w co 4 rzędzie 1 oczko, przed/za plisą.  Druty nr 3 i 3,25, na całość zużyłam około 1,5 motka Ibizy i prawie 2 motki Sekku.
Tunika jest lekka i cienka - w sam raz na letnie dni (a tu nawet wiosny za oknem nie widać).
I jeszcze jeden drobiazg, na bazie opisu z ravelry. Torba jest bardzo elastyczna i mocno się wyciąga po zapakowaniu - raczej nadaje się na włóczki, pieczywo i inne lekkie rzeczy niż na warzywa czy owoce. Szeroka rączka jest rzeczywiście super wygodna. 
Zrobiłam ją z Cotton Gold i resztki idealnie pasującej niebieskiej bawełny, bo Cottonu mi zabrakło - torba jest nieco większa niż w oryginale.
W poszukiwaniu wiosny wyruszam na południe - dam znać co słychać po drugiej stronie Alp. Jeszcze tydzień temu było chłodno i sztormowo, ale bądźmy dobrej myśli. 
W końcu co roku wiosna przychodziła więc i w tym roku przyjdzie.

sobota, 16 marca 2013

Kwadratowe i w kwadraty czyli entrelacowe poduszki

Entrelac nadal króluje, tym razem coś dla domu. 
Z resztek, żeby zrobić nieco miejsca we włóczkowych szufladach. 
Zaczęłam od rzędu 4 pomarańczowych kwadratów, a dalej w okrążeniach. 
W ostatnim rzędzie 4 trójkąty i 4 kwadraty - na zakładkę.
Górna krawędź wykończona szydełkiem, z pętelkami na guziki.
Poszewki są nieco większe niż poduszki - entrelac się nie naciąga i jest wypukły.
W zapasach nie znalazłam brązu o grubości pasującej do pomarańczowej, nieco grubszej nitki bawełny z wełną, więc połączyłam 2 nitki w brązach. Jak to przy resztkowych robótkach bywa zabrakło mi nieco brązowej Himalaya Mercan - w niższym rzędzie brązowych rombów, w melanżu z jaśniejszą, matową bawełną. Zastąpiłam ją inną, brązową bawełną z połyskiem (górny rząd) i różnica jest naprawdę niewielka - tym bardziej, że te kwadraty są z tyłu poduszki.
Druty nr 5, spore zużycie bo około 25 dkg włóczki na poduszkę.

sobota, 9 marca 2013

Nadal kwadratowo

Zauroczenie entrelakiem nie ustaje. Tym razem zaczęłam od prucia kompletu z Noro Taiyo. Kompletu nie założyłam ani razu więc nie było mi szkoda, a włóczka prosiła się o nowy pomysł. To wcale nie jest poduszka (też będzie, ale za chwilę), a tylko kolejna tunika.
Robiona od góry, w jednym kawałku. Nabrałam oczka metodą provisional cast on - na końcu dorobiłam wąską plisę i zamknęłam oczka nieco ściślej z tyłu niż z przodu dekoltu. 
Zaczęłam od 16 kwadratów: 8 na 3 oczkach z tyłu i 8 na 4 oczkach z przodu (aby dekolt się dobrze układał). W każdym okrążeniu kwadraty powiększałam o 1 oczko, z wyjątkiem 2 okrążenia, gdzie powiększyłam tylko kwadraty tyłu, żeby wyrównać przód i tył. 
W 6 okrążeniu kwadraty na 8 oczkach. W następnym okrążeniu oddzieliłam korpus i rękawy. ( korpus 5 kwadratów przodu i 5 tyłu, rękawy po 3 kwadraty - w 9 okrążeniu przerobione tylko zamykające trójkąty). Pod pachami dodałam po 1 trójkącie na 8 oczkach - korpus jest dalej przerabiany na 12 kwadratach.
W ostatnim okrążeni kwadraty zmniejszyłam o 1 oczko - trójkąty brzegowe są na 7 oczkach, a i tak brzeg jest luźny - chyba wykończę go jeszcze oczkami rakowymi.
A tu pełna paleta barw Noro Taiyo - nieco oszałamiająca, ale patrząc za okno na poprawę samopoczucia przyda się coś naprawdę kolorowego.
Układ kolorów - powyżej widoczny tył - jest zupełnie inny z przodu i z tyłu gotowej dzianiny, ale tak to już w entrelaku robionym na okrągło bywa.
Żeby wyrównać dzianinę zmoczyłam gotowa tunikę i wysuszyłam - chociaż gotowa dzianina była zwarta to po zmoczeniu mocno się wyciągnęła. Dołożyłam starań, żeby przybyło długości i jest co najmniej 10 cm dłuższa niż przed zmoczeniem.
Zużyłam 3 motki Noro Taiyo, druty nr 5,5.

sobota, 2 marca 2013

Tunika (entrelac) i troche sznurków na pożegnanie zimy

Entrelac w moim przypadku jest nieuleczalny - każdy projekt, każda włóczkę widzę na kwadratowo. Gdy na ravelry zobaczyłam projekt poncza wykonanego tą techniką od razu wzięłam go na warsztat. Bardzo rzadko robię coś dokładnie wg opisu - tam razem tak było, ale niestety rozczarowałam się. W pierwszym podejściu zobaczyłam, że 5 motków Lanagold nie wystarczy - zdziwiło mnie to, ale odłożyłam robótkę i domówiłam włóczkę. A powinno mi się zapalić ostrzegawcze światełko, bo po przymiarce okazało się, że rozmiary dzianiny są monstrualne. A więc prucie i rozważania jak zrobić, żeby pasowało na mnie.
Zdecydowałam się zrobić rękawy bo szeroka, ale nie oddzielona od korpusu pacha bardzo ograniczała moje ruchy. A na dole zrobiłam bardzo szeroki ściągacz.
Musiałam trochę "pomóc" układowi kolorów we włóczce, żeby kolejne rzędy kwadratów były w kontrastowych kolorach. Jasnoszarego jest zdecydowanie mniej niż granatów i grafitu. Poza tym pierwszy motek - ten użyty przy dekolcie był jaśniejszy niż wszystkie pozostałe.
W niektórych miejscach kolory ułożyły się na kwadratach w paski. W sumie zużyłam niecałe 5 motków Lanagold, druty nr 5.
I jeszcze trochę sznurków, z bardzo ciekawych włóczek, zamotanych na różne sposoby w naszyjniki. Niebieski sznurek to całkiem solidny szyjogrzej.
1. fiolety z różem i beżem to Grace Hand Dyed - miękka i cudna w dotyku,
2. zielenie z supłami to Noro Silk Garden -zaskakująco drapiąca,
3. zielenie i fiolety to Malabrigo Chunky - gruba, miękka, cieplutka
4. niebieska to Balena - grubaśna i bardzo grzejąca.