sobota, 9 lipca 2011

Rodzinnie, robótkowo i w temacie kultury

Bez związku z tematem: wstężyka spotkałam w czwartek, biegając po mieście w przeróżnych sprawach, starając się trafić w przerwę między deszczami, co mi się udało. Ślimak miał chyba podobny pomysł - spacer bez deszczu.

***
Pod koniec czerwca zdecydowaliśmy się z różnych względów, w dużej mierze organizacyjnych, na zmianę przedszkola - dotychczasowe nie było złe, ale przeniosło się dalej od nas, synek nie chodził zbyt chętnie (ale tłumaczyliśmy to długą przerwą), wyżywienie było niezbyt ciekawe, dzieci dość mało przebywały na dworze.
Nowe przedszkole okazało się strzałem w dziesiątkę - synek chodzi bardzo chętnie, wraca pogodny i uśmiechnięty, je chętnie, wybierając to co lubi, dużo nam opowiada o nowych koleżankach i kolegach, nie odlicza już dni do weekendu. Po prostu jest zadowolony, a my razem z nim. A tak bardzo zastanawialiśmy się czy to dobra decyzja, czy nie będzie miał problemów z aklimatyzacją w nowej grupie - moment na zmianę okazał się świetny, bo w przeszkolu ze względu na wakacje jest mniej dzieci. Kamień z serca.

***
Na drutach mam ostatnio sporo, ale pogoda byla tak fatalna, a ja tak zajęta, że nie miałam jak pokazać już skończonych prac.
Komplet na zamówienie, wg Dropsa, z włóczki First Class - lubię wracać do tej włóczki.
Powiększyłam komplet o mitenki i całość prezentuje się tak:
Bardzo spodobał mi się prosty wzór, efektownie wykorzystany w otulaczu i już mam na drutach następny, tym razem Reggia  Lace.
Poza tym dziecięcy cardigan, z Merino Tweed, również na zamówienie.
Bardzo ciekawa włóczka - dobrze się z niej robi, w dotyku jest przyjemna i wydaje się, że w noszeniu też będzie się dobrze sprawować.
Jako osoba zapobiegliwa kupiłam dodatkowy motek tej włóczki i stąd kamizelna dla mojej pociechy.

***
A teraz w temacie kultury - pojawiają się już repertuary na sezon 2011/12 (Teatr Wielki, FIlharmonia Narodowa). Ucieszyłam się, ze w tym roku trzymam rękę na pulsie i nic nie przegapię, ale była to radość przedwczesna. Chciałam bowiem kupić bilety albo abonament na poranki muzyczne Wielki dla Małych. Niestety on-line te bilety są niedostępne, a przez cały tydzień nie udało mi się dodzwonić do kas biletowych - jeśli nie jest zajęte to można usłyszeć komunikat "Niestety w tej chwili nie możemy odebrać telefonu. Proszę zadzwonić później."  Wykonałam nie mniej niż 100 (słownie STO) prób połączenia z różnymi, podanymi na stronie teatru numerami, wysłałam maile na dwa podane na stronie adresy z prośbą o rezerwację biletów i nic.
Bardzo bym chciała chodzić z synkiem na poranki muzyczne, ale czy kultura musi wymagać aż takiej cierpliwości i czasu?

2 komentarze:

  1. Fajnie uchwyciłaś ślimaczka:) Projekty bardzo fajne zwłaszcza cardigan mi się podoba. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jest ten komplet z włóczki First Class:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz.