niedziela, 4 grudnia 2011

Pozytywne skutki uboczne awarii

Tak, awaria serwera może mieć też pozytywne strony - dodatkowy czas na robienie na drutach. Poza tym same kłopoty, które trwały cały tydzień, a i tak jeszcze nie wszystko działa jak powinno. Tak już jest z komputerami - działające ułatwiają życie, ale w razie awarii problemów cała masa.
Ale skoro miało być o pozytywach - udało mi się skończyć kolejną chustę z Rainbow, zaczętą ponad miesiąc temu. Znów na liście jedna rzecz mniej. Wielkość motka jest powalająca i na początku wydaje się, że to włóczka bez końca, niemal nie do przerobienia. A potem iespodziewanie zaczyna jej szybko ubywać i trzeba dobrze wcelować z rozpoczęciem falbanki. Prucie raczej wykluczone, bo to boucle i rwie się przy tym niemiłosiernie.
Tutaj druty nr 4,5, zużyłam około 85 % motka. Chusta z gatunku do owinięcia, ale nie bardzo długa - mnie sięga do nadgarstków. Myślę, że będzie wygodna do noszenia, bo nie krępuje ruchów.
Nieduże otulenie - szybkie w wykonaniu, bo na drutach nr 7. Z okazyjnie kupionego grubego moheru. Dziwna nitka - dość gruba, z długim włosem, w robocie trudna przez ten włos. Dzianina nie jest lejąca, niby miękka a jednak nie układa się dobrze - tak jak gdyby była sztywna. Mam nadzieję, że kąpiel w płynie do płukania trochę to zmieni. Ścieg francuski, wzór z inspiracji narzutki u Antoniny, ale ostatecznie na bieżąco korygowany, w sposób istotny.
I jeszcze drobne - znów mam fazę biżuteryjną. Technika icord jak zwykle budzi mój zachwyt.

Fioletowo-pomarańczowy to po prostu bardzo długi sznurek na 3 oczkach, ale z włóczki o bardzo zmiennej grubości, co tu daje rewelacyjny efekt.

W naszyjniku z szafirowym sznurek jest cieńszy w miejscach gdzie są korale (mały otwór w ceramicznych koralach nie pozwalał na więcej).

Do naszyjnika z uśmiechniętą buźką zrobiłam bardzo długi sznurek, złożyłam go na pół i przeplatałamna zmianę oba końce (luźno), a potem je zeszyłam.

W naszyjniku z różową kulą (filcowaną) wykorzystałam pomysł ze ślimakowej czapki. Część do zawieszania jest wykonana jak bardzo wąska "czapka" i tak jak czapka zeszyta.

2 komentarze:

  1. Same śliczności u Ciebie. A biżuteria włóczkowa rewelacja! Musze i ja coś włóczkowego sobie udziergać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak kolorowo !!!1Ta chusta musi być niesamowicie ciepła!!!Już sobie wyobrażam otulać się taką w zimowe wieczory :) Super!!!!Drobiazgi tez fajne zwłaszcza ten żółto-fioletowy naszyjnik :) A chusta druga chyba wiem z czego jest robiona ,oglądałam taką włóczkę i zastanawiałam się jak z niej coś będzie wyglądało .i już wiem .I jest ślicznie!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz.