Bigiel znalazłam w second handzie, w postaci białej, już nieco łuszcącej się skajowej torebki. Było widać tylko kulki zapięcia, reszta była szczelnie oklejona białym skajem - otworzyłam torebkę i zobaczyłam fantastyczny łańcuszek. Kupiłam to "cudo" i w domu zaczęłam od wycięcia torebki, a potem obskubania bigla. Wcale nie trwało to długo, a bigiel mnie zachwycił - jest w kolorze starego złota.
Torebka wykonana z połączonych 2 nitek - fioletowego kashmiru i kupionego przypadkowo cieniowanego mohairu, podszewka z tafty - w kratkę!
Z kronikarskiego obowiązku uzupełniona podszewka do małej, pomarańczowej torebki:
Teraz w torebce tropikalna dżungla, w sam raz na letnie upały.
Kolejna podszewka już wszyta, ale torebka nie jest jeszcze skończona.
Następna podszewka nie skończona - dziś rano znów nie było prądu, a gdy popołudniu ruszyłam do szycia suwk rozpoczęły bunt. Kolejne dwa okazywały się nie do odpięcia po wszyciu - jeden wymagał za dużo siły, żeby walczyć z nim we wnętrzu torebki, a drugi był po prostu zepsuty.
Cóż jutro też będzie dzień, a już za 5 dni następny weekend.
Wspaniała torebka - kolory cudowne. Jakie piękne torebki robisz!!! Kibicuję ci cały czas.
OdpowiedzUsuń