sobota, 10 sierpnia 2013

Norwegia - (cz.I - droga na północ)

Norwegia leży dalej niż mi się wydawało - dojazd do Świnoujścia, przeprawa promowa do Ystad i dojazd do Lillehammer, gdzie zaplanowaliśmy pierwszy nocleg w Norwegii to około 1500 km z centralnej Polski. Przejazd przez Szwecję jest dość monotonny, a ruch spory. Na zdjęciu powyżej most na granicy szwedzko-norweskiej - widać, że nie tylko na drodze ruch jest spory.
Do Lillehammer dojechaliśmy przed 19, po dwunastu godzinach podróży z przerwami, w tym na obiad - oczywiście z własnych wiktuałów. Skocznia jest położona bardzo malowniczo, co zachęciło nas do obejrzenia jej z bliska następnego dnia przed południem.
Kemping w Lillehammer nie zasługuje na polecenie - położony nad samym jeziorem jest bardzo zatłoczony, bardzo się kurzy, szczególnie na placu zabaw, a zaplecze sanitarne jest skromne. Prysznice, jak zwykle w Norwegii dodatkowo płatne - 10 NOK za 5 minut.
Zachód słońca był jednak piękny i cieszyliśmy się, że pogoda póki co dopisuje. 
Następnego dnia wdrapaliśmy się po schodach na szczyt dużej i średniej skoczni. Panorama była wspaniała, ale podobna do znanych nam widoków w innych górskich miejscowościach.
Z Lillehammer zgodnie z planem, ruszyliśmy dalej na północ, zatrzymując się w Ringebu, aby obejrzeć pierwszy przy naszej trasie kościół słupowy. 
Drewniane elementy są izolowane od podłoża łupkami, które znajdują tu szerokie zastosowanie w budownictwie.
A to drewniany dach - kryty dokładnie przyciętymi deseczkami, zachodzącymi na siebie jak rybia łuska.
Tak wygląda powierzchnia drewna - nierówności wynikają chyba ze sposobu wykonywania desek. Nie znano wtedy pił, tnących równo i dokładnie, i deski były "dłubane".
Za Ringebu zjechaliśmy z głównej trasy, prowadzącej do Trondheim, na "narodową drogę turystyczną" - oznaczoną brązową tabliczką z celtyckim motywem. Opuściliśmy gęściej zaludnione tereny i znaleźliśmy się na pustkowiu, przeciętym naszą drogą. 
W miejscu, gdzie zatrzymaliśmy się, by podziwiać rozległą panoramę zobaczyłam skrzynki na listy należący do rozrzuconych po okolicy pojedynczych domów - wisiały rzędem pod jednym daszkiem, tuż przy drodze, by ułatwić pracę listonoszowi.
To jeden z takich domków, z charakterystycznym dachem, krytym darnią - ja domki porośnięte trawą nazywałam domkami trolli. Pomysł krycia w ten sposób dachów jest znakomity - takie domki świetnie wtapiają się w krajobraz i pewnie są dobrze izolowane.
W tej okolicy (park narodowy Rondane) zatrzymaliśmy się dłuższy postój - krajobraz zapierał dech - ogromna, zielona przestrzeń urozmaicona pojedynczymi szczytami i przecięta drogą. Położony około 1000 mnpm płaskowyż porośnięty jest karłowatą roślinnością, ale wody jest w okolicy pod dostatkiem. Dzieci kąpały się w jeziorku, choć woda była chłodna, zrobiliśmy krótki spacer, a potem zupa i w drogę. 
Jeszcze trzymaliśmy się pierwotnych planów i dawaliśmy się poganiać czasowi.
Krótki postój w punkcie widokowym w dolinie - aż żal było ruszać dalej.
I widok na rzekę i gór szczyty z następnego postoju, z punktem widokowym w zasadzie na dachu toalety.
I plan do wykonania (około 300 km) - czas płynął szybciej niż nam się zdawało, a dzień był zwodniczo długi - zdjęcie powyżej zrobiłam wieczorem, za kwadrans dziewiąta. 
Planowaliśmy zatrzymać się na nocleg na dziko, ale nie było żadnego oczywistego miejsca, a robiło się późno. Skorzystaliśmy więc z kempingu Fugelvag, dość wysoko ocenianego w broszurce "Camping i Norge 2013", położonego nad samym Alvund fiordem.
Warto było - cena noclegu przystępna, a zachód słońca gratis.
Wschód księżyca, około północy, też w cenie. 
Długość dnia w Norwegii, w lecie, może być pułapką - po kilku długich wieczorach, których w zasadzie się nie zauważa, człowiek robi się zmęczony i wczesnym popołudniem dopada go senność. Obiecaliśmy sobie, że następnych noclegów będzie szukać wcześniej.
*****
A tutaj znajdziecie link do wszystkich wybranych przeze mnie, do tej pory, zdjęć z naszego wyjazdu. W albumie, który będzie uzupełniany wraz z kolejnymi wpisami, znajduje się również mapa z zaznaczoną lokalizacją prawie wszystkich zdjęć. Mapa naszej trasy jest dostępna tu, i będzie również aktualizowana wraz z kolejnymi odcinkami relacji.

8 komentarzy:

  1. Wspaniałe zdjęcia i opisy. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna fotorelacja. Widoki fantastyczne.
    Miłego podróżowania życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Późno się zorientowałam, że to już po podróży stąd moje życzenia.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję, kolejny wyjazd przede mną :-)

      Usuń
  3. Zazdroszczę Ci tych widoków .Norwegia jest przepiekna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Afryki do Norwegii-fajnie:))Marzy mi się Norwegia ale chwilowo poza zasięgiem:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz.