W ostatni weekend powstało 10 naszyjników, w różnym stylu.
I-cordowe z dużymi, drewnianymi kulami.
W wiosennych kolorach, ale z grubej, tasiemkowrj włóczki,
dobrze grzejącej szyję.
Z ceramiką, przewlekaną w trakcie robienia sznurka.
Z włóczka tasiemkowa, dającej efekt grubszego sznurka.
Z drobnymi kolarikami na całej długości sznurka i drewnianym wisiorem.
Z ceramika nawleczoną na oddzielny, cienki sznurek-łańcuszek zrobiony na szydełku.
Z drobnymi koralikami na całej długości.
Z szydełkowego łańcuszka, z róznokolorowymi koralikami na całej długości.
Z bawełny, szydełkowe łańcuszki w kolorach tęczy.
I wiosenny w 110 % - drewaniane korale na kolorowych sznurkach.
I jeszcze bawełniany szalik-otulacz - można owinąć wokół szyi raz
albo dwa lub zawiązać na nim supeł.
Zrobiony na okrągło jak rękaw, a potem zeszyty.
Czasu nie mam, ale piszę szybko, ze bardzo mi się te naszyjniki podobają, a jakże!. I chciałabym coś takiego. Jak mi się przewalą problemy to może sobie nawet machnę coś takiego na podobieństwo Twoich. Chyba mogę skorzystać z pomysłu?
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę i oczywiście zapraszam doskorzystania z moich pomysłów.
OdpowiedzUsuńslicznosci...wesolych swita...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńTo wspaniałe na ile sposobów można wykorzystać ten sam (ogólnie rzecz ujmując) pomysł. Pomyśl jakby to było opisane w audycji radiowej... Opis wykonania wszystkich tych cacek brzmiałby bardzo podobnie, a tu takie spektrum. Gratuluję kreatywności i niepopadania w rutynę!!
OdpowiedzUsuńLubię robić naszyjniki, bo w jeden weekend można stworzyć całkiem ciekawa kolekcję.
UsuńZazwyczaj zbieram się w sobie, wymyslam co zrobię, z 4-5 pomysłami siadam do robienia naszyjników, a potem zaczyna mi się kłębić w głowie mnóstwo pomysłów i ręce ledwie za nimi nadążają.