Nie jestem specjalną miłośniczką tradycyjnych,wakacyjnych pamiątek - wolę przedmioty użytkowe, które na codzień przypominają mi podróże i odwiedzone miejsca.
Z sierpniowych wakacji przywiozłam dwie pamiątki:
Nie wiem jak to się po polsku nazywa, ale najbardziej cieszą się moi synowie - już nie będą musieli trzymać pasm przy przewijaniu. A okoliczności nabycia były dość zabawne - zobaczyłam to w używanych rzeczach, oczy mi się zaświeciły, ale jakgbyby nigdy nic zapytałam o cenę. Sprzedawca powiedział, że kosztuje 10 zł, ale lojalnie uprzedził, że nie ma pojęcia co to jest. Odpowiedziałam ucieszona, że kupuję to i wyjaśniłam mu do czego to służy.
Druga pamiątka pochodzi z księgarni we Wroclawiu, przy ul. Ruskiej bardzo blisko Rynku. Jest tam wiele książek po znacznie obniżonych cenach - nawet za 20-30% ceny pierwotnej. Szeroki zakres tematyczny - kupiliśmy tam książki dla całej rodziny od przygód Gapiszona po album ze starymi zdjęciami Wrocławia."Szydełkowanie" Caroline Meldrum bardzo mi się spodobało, bo zawiera sporo ciekawych projektów, łatwych i szybkich do wykonania, a przy tym bardzo efektownych. Jedno zastrzeżenie - do polskiego wydania nie zrobiono porządnej korekty i np. w opisie modelu są używane 4 rodzaje włóczki, a w potrzebnych materiałach opisano tylko 3 z nich.
Szaliczek wykonany na podstawie wspomnianej wyżej książki, wykończony frędzlami z kolorowymi, drewnianymi koralikami. Może być używany również jako pasek.
Dwa naszyjniki, też inspirowane książką. Krótki, żółty jest zapinany z tyłu na koralik, Zielony nie wymaga zapięcia.
Spinki i
broszki.
Wypróbowłam jednocześnie nowe włóczki i pomysły z książki "Szydełkowanie".
Przy okazji polecam znakomitą pasmanterię w Lesznie, przy ul. Niepodległości. Przesympatyczna, cierpliwa i kompetentna obsługa, a wybór włóczek bardzo satysfakcjonujący, przy umiarkowanych cenach.
Piękne broszki, zwłaszcza te "ślimaczki". A tego motowidła to Ci normalnie zazdroszczę. I jeszcze ta cena!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Co to znaczy bystre oko . Zakupy super . Z prac rowniez glosuję na slimaki , kapitalne .
OdpowiedzUsuńOj tego swifta to ja ci zazdroszcze bardzo, a Jon pewnie jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tak udanych zakupów. Motowidło ekstra. A książka też pewnie super, bo piękności wydziergałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Motowidła mam, takie bardziej nowoczesne, bo druciane,ale b.rzadko używam.A drobiazgi szydełkowe - owszem, całkiem często potrzebne do wykończenia czegoś - pomysłowe.
OdpowiedzUsuńCzemu taka dluga przerwa ?czekam na cos nowego,a tu cisza jak makiem zasial.Artesanko rzuc jakies cudo,zebym mogla podziwiac!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa