czwartek, 23 września 2010

Lubię podróże

I znów przede mna podróż.
A oto jej cel.

Jadę w okolice ..., nie wcale nie Nowego Jorku, tylko Poitiers we Francji.
Cieszę się na ten wyjazd wyjątkowo. Francja to ulubiony cel moich wyjazdów, a jeszcze nigdy nie byłam tam jesienią. W tej okolicy bylam już na początku roku i nawet zimową porą miała wiele uroku. Ciekawa jestem szczególnie roślinności, bo z opowieści wiem, że jest wyjątkowo bujna i nawet zimą było to zauważalne.
Obiecuję relację po powrocie czyli na poczatku października.

poniedziałek, 20 września 2010

Tarta z porami albo ...

ze szpinakiem.
Przepis pochodzi z wydanej przez Arkady Wyśmienitej Kuchni Francuskiej.
Jest prosty i zawsze się udaje, a przgotowanie tarty można podzielić na kilka etapów (np. w kolejnych dniach). U mnie tarta, niezależnie od nadzienia i wielkości znika błyskawicznie. W oryginale przepis na 6 tartaletek co odpowiada proporcjom na 1 średniej wielkości tartę.
Ciasto:
175 g mąki
85 g masła
1 zółtko
30-45 ml zimnej wody
1/2 łyżeczki soli
Mąkę wsypać do miski. Masło posiekać i dodać do mąki. Wymieszać, by powstały drobne grudki. Zrobić zagłębienie i wlać żółtko wymieszane z wodą i solą. Mieszać widelcem aż powstanie gęste ciasto. Owinąć i zamrozić na 30 minut (możnma zamrozić na dłużej).
Wysmarować masłem formę na tartę. Ciasto rozwałkować (na oprószonej mąką stolnicy) na place o grubości 3-4 mm. Ciasto przełoży do formy, wypełniająć również brzegi formy. Ponakłuwać spód dość gęsto (np. widelcem). Podpiec prze 8 minut w nagrzanym do 190 stopni piekarniku.
Nadzienie z porów:
2 łyżki masła
1 cebula pokrojona w talarki
1/2 łyżeczki suszonego tymianku
3 średnie pory pokrojone w talarki albo półtalarki
55 g tartego sera gruyer lub inne go twardego, pikantnego sera
3 jaja
300 ml gęstej śmietany
gałka muszkatołowa
sól i pieprz
Na dużej patelni roztopić masło, wrzucić cebule i tymianek, smażyć kilka minut, aż cebula zmięknie. Dodać pory i smażyć jeszcze 10-12 minut aż będą miękkie.
Przełożyć na ciasto. Posypać serem. Ubić jaja i śmietaę z gałką muszkatołową, pieprzem i solą. Wlać masę na warzywa.
Zapiekać 15-20 minut w 180 stopniach, aż masa zetnie się i będzie złocista.
Nadzienie ze szpinaku:
1 opakowanie mrożonego szpinaku (450g)
4-5 ząbków czosnku
55 g tartego sera gruyer lub inne go twardego, pikantnego seraSmacznego.

3 jaja
300 ml gęstej śmietany
sól i pieprz
Szpinak rozmrozić, podgrzewając na odkrytej patelni. Gdy dobrze odparuje dodać wyciśnięty czosnek, sól i pieprz, chwilę poddusić. Przełożyć na ciasto. Posypać serem. Ubić jaja i śmietanę z pieprzem i solą. Wlać masę na warzywa.
Zapiekać 15-20 minut w 180 stopniach, aż masa zetnie się i będzie złocista.
Podawać ciepłą lub odgrzaną w piekarniku.

sobota, 18 września 2010

I znów to samo

Mam wrażenie, że czas goni znacznie szybciej niż kilka miesięcy temu. Ledwo dzień się zaczyna, a niewiele później spotykamy się przy kolacji. Mimo tego dziergam tu i tam, w podróży i w  rzadkich wolnych chwilach. Udało mi się skończyć kolejną torbę:
Zrobiłam ją ze 100% wełny (podwójną nitką),producent włóczki nieznany, filcowanie w 55 stopniach. Zapinana na  suwak, z podszewką i wewnętrznymi kieszanami.

Kwiat- broszkę można w każdej chwili odpiąć, bo szary to przecież świetna baza dla różnych kolorów.
Poza tym kwiaty- broszki:
i kwiatki do scrapbookingu - mam w planie wymiankę:
W najbliższych planach kolejne wyjazdy więc czasu na blogowanie i robotki nie będzie zbyt wiele, ale bardzo lubię podróże. Może w drodze uda się podłubać przy już zaczętych projektach.

wtorek, 14 września 2010

Jestem ...

zajęta niemożebnie stąd moja nieobecność na blogu - dziękuję za zachęty i zapyania co umnie. W dodatku nie mam czego pokazać, ale nie dlatego, że nic nie powstaje, tylko dlatego, że brak mi dnia (czytaj: światła), żeby zrobić zdjęcia. W związku z tym moje prace idą w świat nieudokumnetowane - wczoraj zrobine kwiatki już poszły w świat.
Z dużym trudem uchwyciłam tradycyjne, jesienno-zimowe skarpetki:

Szybko mi się robiły, a włóczka to sprawdzona Lana Grossa (420m/100g).\
Druty nr 3,25; 80 g włóczki, skarpeta rozmiar 43.

I jeszcze kapcie, też wariant cieplutki, z secretpalowej włóczki skarpetkowej:
Według schematu z bloga u Antoniny - prościutki i szybki. Z racji grubości włóczki robiłam 7 muszelek w jednym okrążeniu. To jest naprawde łatwe - warto spróbować, bo na jesienne chłody nie ma nic lepszego :-)

sobota, 4 września 2010

Jeszcze o wakacjach

Pogoda za oknem ciągle kaprysi - deszcz co prawda ustał, ale chłód ciągle nie chce nas opuścić. W takich chwilach miło rozgrzać się wspomnieniami z niedawnego lata.
Nie jestem specjalną miłośniczką tradycyjnych,wakacyjnych pamiątek - wolę przedmioty użytkowe, które na codzień przypominają mi podróże i odwiedzone miejsca.
Z sierpniowych wakacji przywiozłam dwie pamiątki:
Nie wiem jak to się po polsku nazywa, ale najbardziej cieszą się moi synowie - już nie będą musieli trzymać pasm przy przewijaniu. A okoliczności nabycia były dość zabawne - zobaczyłam to w używanych rzeczach, oczy mi się zaświeciły, ale jakgbyby nigdy nic zapytałam o cenę. Sprzedawca powiedział, że kosztuje 10 zł, ale lojalnie uprzedził, że nie ma pojęcia co to jest. Odpowiedziałam ucieszona, że kupuję to i wyjaśniłam mu do czego to służy.
Druga pamiątka pochodzi z księgarni we Wroclawiu, przy ul. Ruskiej bardzo blisko Rynku. Jest tam wiele książek po znacznie obniżonych cenach - nawet za 20-30% ceny pierwotnej. Szeroki zakres tematyczny - kupiliśmy tam książki dla całej rodziny od przygód Gapiszona po album ze starymi zdjęciami Wrocławia.
"Szydełkowanie" Caroline Meldrum bardzo mi się spodobało, bo zawiera sporo ciekawych projektów, łatwych i szybkich do wykonania, a przy tym bardzo efektownych. Jedno zastrzeżenie - do polskiego wydania nie zrobiono porządnej korekty i np. w opisie modelu są używane 4 rodzaje włóczki, a w potrzebnych materiałach opisano tylko 3 z nich.
Szaliczek wykonany na podstawie wspomnianej wyżej książki, wykończony frędzlami z kolorowymi, drewnianymi koralikami. Może być używany również jako pasek.

Dwa naszyjniki, też inspirowane książką. Krótki, żółty jest zapinany z tyłu na koralik, Zielony nie wymaga zapięcia.
Spinki i

broszki.

Wypróbowłam jednocześnie nowe włóczki i pomysły z książki "Szydełkowanie".

Przy okazji polecam znakomitą pasmanterię w Lesznie, przy ul. Niepodległości. Przesympatyczna, cierpliwa i kompetentna obsługa, a wybór włóczek bardzo satysfakcjonujący, przy umiarkowanych cenach.