Dziękuję za komentarze do poprzedniego posta. W trudnych chwilach ważne jest każde wsparcie, również wirtualne. Jeszcze raz wielkie dzięki.
Woda zostałą opanowa dzięki straży pożarnej - na leśnym rowie melioracyjnym została zbudowana tama i od ponad 48 godzin towarzyszy nam nieustanny pomruk pomp (z oddali), ktore pompują w kontrolowany sposób wodę z nad tamy.
A tak wyglądają łąki w niedalekiej okolicy.
Dziś zrobiłam zdjęcia trzech skończonych ostatnio prac - w sumie monotonne - same otulacze czy jak kto woli szyjogrzeje w odcieniach czerwieni, różu i fioletu.
Szal z Diva Batik - niecałe 2 motki, w ażurowej części wplotłam koraliki - prawie 500 sztuk. Wplatanie jest czasochłonne i wymaga spokojnego miejsca do dziergania bo oczka lubią uciekać, a koraliki się rozsypywać, ale efekt ciekawy.
Otulacz z Reggia Lace, niecały 1 motek, wzorowany na otulaczu z kompletu wg Dropsa, ale znacznie dłuższy i zakończony długim ściągaczem, do wywijania jako golf.
I jeszcze Moebius z mojego ulubionego Padisaha, 2,5 motka. W planie, jako uzupełnienie, czapka. To będzie koplet na naprawdę chłodne dni.