Zaczęło się od nieopatrznej wizyty w pasmanterii w realu - nie oparłam się motkowi Ribbon XL w bardzo słonecznym kolorze - patrz poniżej - i przy pomocy szydełka nr 12 zrobiłam w jeden wieczór torebeczkę.
Ścieg prosty, ale efektowny. Tasiemkowej włóczki, bardzo przyjemnej w dotyku - 80% bawełny, wystarczyło akurat na torebeczkę z bambusowymi uszami z odzysku. Ribbon XL jest ciekawsze niż Zpagghetti bo 130 metrów waży "tylko" 250 gramów.
Nie skończyło się na jednym razie - kupiłam podobną do Ribbon XL kolorową włóczkę Funny Bag i turkusową Ribbon XL.
Na niebieską torbę zużyłam trzy motki Funny Bag i jeden Ribbon. Warto wcześniej zrobić uszy bo potrzeba na nie całkiem sporo włóczki. Uszy są umocowane na bambusowych kółkach co pozwoliło mi zmieścić z torbą w 300 metrach włóczki. Górę torby wykończyłam oczkami rakowymi, żeby się nie rozciągała.
Większa seria korali - na zamówienie i nie tylko.
Z konikiem na specjalne zamówienie fanki jeździectwa.
Wielokolorowe na lato - mniej lub bardziej słoneczne.
Zielone - dla relaksu, o każdej porze roku.
I jeszcze wyposażenie dla licznej rodziny na wakacje nad Bałtykiem. Pogoda bywa kapryśna więc czapki mogą być przydatne.
Po raz pierwszy się skusiłam na bawełnę Nomade. Nie jestem zadowolona z tej włóczki. Jest słabo skręcona co przy szydełkowej robótce nie jest ułatwieniem, jednak jej główną wadą jest niska jakość - supełki w każdym z 16 motków oraz zaciągnięcia niteczek powodujące, ze włoczka ma nierówną grubość.Poza Nomade wykorzystałam też resztki pomarańczowej mieszanki bawełny i akrylu - użyłam podwójnej nitki, bo Nomade jest naprawdę gruba - 100 g/100 m. Szydełko nr 6 - pierwsze złamałam na drugiej czapce.
Z resztek dorobiłam torebeczkę na ramię - supełek to guzik zapięcia. Pasek na ramię zrobiłam icordem bo szydełkowe próby były niezadowalające.
A to około metra kwadratowego entrelaca czekające na blokowanie.