poniedziałek, 31 października 2011

artesanka odpowiada (13) czyli o ślimaku jeszcze słów kilka

Czapka "Tęczowy ślimak" - włoczka Angora Gold Batik Design (5 dkg).
Na zdjęciu ta sama czapka z dwóch stron.
Cieszę się bardzo, że ślimakowa czapka zyskała Wasze uznanie. Kilka osób pytało mnie jak ją zrobić, a więc wyjaśnienia.
Czapkę robimy w poprzek, zeszywamy szew (ukośny) i zbieramy brzeg na jednym końcu rękawa powstałego po zeszyciu - to będzie góra czapki. Ja przewlekam nitkę przez brzegowe oczka i mocno ją ściągam.
Oczka nabieramy metodą provisional cast on. Liczba oczek w moich czapkach od 60 do 90.
Czapkę robimy ściegiem pończoszniczym, zmieniając co 3 rzędy stronę prawą i lewą tzn.
1 rząd oczka prawe - 1 oczko brzegowe, 2 i 3 oczko przerobić razem na prawo, oczka prawe, przed ostatnim oczkiem (brzegowym) nabrać oczko z poprzecznej nitki poprzedniego rzędu.
2 rząd oczka lewe
3 rząd oczka prawe -1 oczko brzegowe, 2 i 3 oczko przerobić razem mna prawo, oczka prawe, przed ostatnim oczkiem (brzegowym) nabrać oczko z poprzecznej nitki poprzedniego rzędu.
4 rząd oczka prawe.
5 rząd oczka lewe - 1 oczko brzegowe, 2 i 3 oczko przerobić razem na lewo, oczka lewe, przed ostatnim oczkiem (brzegowym) nabrać oczko z poprzecznej nitki poprzedniego rzędu.
6 rząd oczka prawe
Powtarzamy te 6 rzędów do osiągnięcia długości równej obwodowi głowy.
Zeszywamy brzegi dzianiny ściegiem dziewiarskim.
Dzianina przed zeszyciem będzie miała kształt równoległoboku (ukośny). Dzięki temu po zeszyciu paski będą zakręcone.

niedziela, 30 października 2011

Fiolet też lubię

Polubiłam włóczkę Rainbow i kolejna rzecz z listy gotowa. Tym razem na podobieństwo półplasterka. Gotowy otulacz jest bardzo ciepły - niesamowicie mnie ogrzewał, gdy trzymałam go na kolanach przy zamykaniu oczek, a trwało to trochę bo do zamknięcia miałam ponad 700 oczek na końcu falbanki.
Zużyłam prawie cały 1 motek  czyli około 32 dkg włóczki, druty nr 4,5. Plasterek jest spory - długość na plecach to ponad 80 cm.
I kolejna rzecz z listy gotowa, w planach jeszcze jeden motek tej włóczki - tym razem w czerwieniach.
Skończyłam jeszcze jedną pozycję z listy - zaczęty na początku lata szalo-sweter, inspirowany książką Nicky Epstein "Knitting a Kiss in Every Stitch".
Wzór wykombinowałam sama - na plecach 11 raportów, a przody po 5.  Nie ustrzegłam się drobnych błędów we wzorze, ale to w końcu ręczna robota.
Na zdjęciu całość wygląda trochę niezgrabnie, ale na figurze układa się nieźle i znakomicie grzeje. Siedzę teraz w tym wdzianku na nieco chłodnym strychu i już czuję, że się z nim zaprzyjaźniłam na chłodne dni. Zużyłam 65 dkg włóczki, druty nr 3,75. Włóczka to 100% wełna merino, włoskiej produkcji, kupiona w uroczym sklepiku w Lucce. Właściwie nie umiem wyjaśnić dlaczego wybrałam taki kolor, ale polubiłam go w trakcie pracy. Wełna jest znakomita w robocie, a dzianina super elastyczna i ciepła.
A na liście już tylko 5 pozycji czyli mniej niż połowa!!!
I jeszcze drobiazgi, w tak zwanym międzyczasie.
Druga czapka ślimakowa - na zamówienie najmłodszej latorośli, w nieco mniejszym rozmiarze niż moja.
I szaliko-chusta na prezent, na motywach z Garnstudio, opracowanie własne. Włóczka to Ranco Multy - miałam 2 motki, ale znacznie różniące się odcieniem, więc musiałam wykombinować coś z jednego, a drugi na razie czeka. Zużycie włóczki 8-9 dkg, druty nr 4.

Udało się końcu rozpocząć sezon w FIlharmonii Narodowej - pierwszy koncert odpuściliśmy ze wzgledów zdrowotnych. W ostatni czwartek byliśmy na koncercie kwartetu smyczkowego Dafo, z Krakowa. W programie Mozart, Schulhoff i Szostakowicz, a na bis Penderecki. Bardzo udany wieczór, chociaż Pendereckiego nie rozumiem. Na szczęście utwór był krótki, a wykonawczynie dobrze się przy jego wykonaniu bawiły. Najmłodsza pociecha (niecałe 5 lat) zachowywała się całkiem znośnie, choć pod koniec była umęczona niemiłosiernie.

niedziela, 23 października 2011

Według listy

Pisałam kilka postów temu, że próbując zapanować nad liczbą rozpoczętych i zaplanowanych robótek zrobiłam ich listę. Miałam szczery zamiar się jej trzymać - pomysłów jest jednak zbyt wiele i mniej więcej co druga robótka jest spoza listy. Ale jak się oprzeć takim wzorom jak pokazany powyżej ścieg "tkacki"?
Znalazłam go na ravelry i musiałam natychmiast wypróbować. Sporo czasu zajęło mi przejrzenie zapasów, żeby zebrać jak największą liczbę pasujących kolorów. Tylko z zapasów wybrałam ponad 20 motków w odcieniach niebieskiego, zielonego, szarego oraz cieniowanychw tych kolorach. Od dawna myślałam o sporym szalu więc nabrałam ponad 350 oczek, jako długość szala. Przerabianie chwilę trwało, ale już jest.
Gotowy szal waży prawie 40 dkg - dzianina jest zwarta i mało rozciągliwa, a przy tym bardzo ciepła.
Kiedy skończyłam szal okazało się, że zielona czapka, do której miałam go nosić gdzieś wsiąkła i znów zamiast za rzeczy z listy wzięłam się za cos innego. Miałam w zapasach cieniowaną Cashmirę, której użyłam też w szalu. Znalazlam wzór ślimakowej czapki i gotowe.
Pierwszą wersję zrobiłam inaczej niż w opisie i dlatego mam komplet - nieduży golf (za szeroki na czapkę) i czapkę. Golf z 60 oczek, czapka z 74 oczek - liczba oczek to wysokość golfu/czapki. Razem zużyłam 17-18 dkg włóczki, druty nr 4,5. Komplet jest bardzo ciepły, nawet bez wywijania czapki, bo to 100% wełna. Wzór bardzo udany i przyjemny w noszeniu, więc pewnie do niego wrócę i to przed końcem listy.
Z listy zrobiłam kolejna chustę, tym razem z Lana Gold Batik Design. Chusta jest mięsista i myślę, że świetnie się nada na jesienne i zimowe dni. Zużyłam 4,5 motka.
Niestety przyplątały się nam jesienne infekcje i październikowe plany koncertowe póki co wzięły w łeb. Ominęły nas 2 koncerty w ostatnim tygodniu, ale mam nadzieję, że w czwartek już będziemy mogli wybrać się do FIlharmonii na koncert kwartetu smyczkowego Dafo.
P.S. Do tej pory wydawało mi się, że niebieski nie należy do moich ulubionych kolorów, ale ten post temu przeczy.

sobota, 8 października 2011

Mglisto

Tym razem mgiełka z granatowego Angela - bestsellera Zamotanych. Zużyłam 2 motki czyli 5 dkg włóczki na średniej wielkości szal o wymiarach 30 cm x 140 cm. Angel zachwyca mnie swoją miękkością i lekkością.
Poza tym kolejne ubranka dla młodej damy (około 2 lat), w sam raz na pierwsze jesienne chłody. Bluzeczka z bardzo przyjemnego akrylu Micro, jedwabistego w dotyku, z delikatnym połyskiem. W robocie wrażenia znakomite i świetna wydajność (niecałe 3 motki po 5 dkg na tę bluzeczkę), ciekawa jestem jak będzie w praniu.

Zapięcie na guziczki, z przodu szydełkowy motyw kwiatowy.

Kamizelka z wrabianym ślimakiem - wzór ślimaka z ravelry (ten motyw na 3 stronie pdfa).
Motyw został chyba opracowany do haftu i początkowo wydawał mi się bardzo skomplikowany, ale robi się go przyjemnie i szybko, a ślimaczek bardzo uroczy.

I jeszcze golfik z resztek włóczki na kamizelkę.
Robótkowa lista powoli się skraca  - bardzo terminowe prace już powysyłane, a na drutach nadal jesiennie.
A jutro w Teatrze Wielkim w cyklu "Wielki dla małych" pierwsze spotkanie - Instrumenty dęte blaszane (puzony).