niedziela, 1 sierpnia 2010

Po urlopie

Pierwsza część letniego urlopu za mną i jak mój 3,5 letni synek mam ochotę zapytać:
"A cemu już koniec urlopu?"
Urlop spędziłam inaczej niż początkowo planowałam, ale był nadzwyczaj udany i bardzo pracowity stąd moje milczenie. A zajmowałam się:
i
oraz
 
a także
Poza tym jeszcze nieco wiśni i brzoskwiń.
A efekty w słoikach wyglądają tak:
ogórkowe pikle i ogórki kiszone (bez zdjęcia)
dżemy, galaretki i soki
kompoty.
W sumie ponad 80 słoików, głównie dżemów.
Byliśmy u rodziny w Wielkopolsce - kiedyś jeździliśmy tam często na wakacje i najwyraźniej pora powrócić do tej tradycji.
Dla najmłodszego syna wiejskie podwórko miało mnóstwo uroku: kaczki, kury i gęsi budził nieustanny zachwyt, podobnie jak króliki - przy czym najważniejsza była długość króliczych uszu. A maciora z przychówkiem była przedmiotem wielu rozmów, ale jej głośne pochrząkiwania skutecznie zniechęcały do podziwiania prosiaków z bliska.
Poza tym synek codziennie dopytywał się o wyjazd do sadu, gdzie pomagał w zbieraniu wiśni i śliwek, a ja spędzałam popołudnia na rwaniu czerwonej porzeczki. Lubię takie konkretne wyzwania - we cztery zerwałyśmy przez 2,5 godziny prawie 120 kg.
Z inny atrakcji odwiedziliśmy poznańskie ZOO - gorąco polecam, ale trzeba przeznaczyć na taką wycieczkę kilka godzin, a najlepiej cały dzień. Teren ZOO  jest bardzo duży i stale przybywa nowych gatunków. Wybiegi są znacznie większe niż w innych polskich ogrodach zoologicznych. Dzięki temu zwierzęta mają więcej prywatności czyli nie zawsze uda się każde zwierzę zobaczyć, ale ich zachowanie jest bardziej naturalne. Mnie najbardziej podobały się: wybieg dla słoni afrykańskich z nową słoniarnią i susły. Do tej pory wydawało mi się, że susły i świstaki są podobnej wielkości, a tak nie jest - susły są malutkie i bardzo urocze.
Robótkowo nie działo się zbyt wiele. Powstała 1 torba - czeka na filcowanie i dopiero potem ją pokażę i jeszcze citron z włóczki Angel . Skończony, czeka na blokowanie w domowym zaciszu.
Dokonałam też jednego (tylko jednego) włóczkowego zakupu:

To gigantyczny motek moheru o nieznanym składzie - dla porównania obok 5 dkg motek bawełny. Waga około 0,5 kg cena 2,50 zł za całość. Uwielbiam zakupy w sklepach z używaną odzieżą na wagę.

4 komentarze:

  1. ...i zamieniłaś najcudniejsze torebki świata na zupełnie prozaiczne (choć niewątpliwie bardzo smaczne w srodku) słoiki:)) A pisze tak, bo mi szkoda,ze u mnie nie można nic robić, nawet gdy w koncu zdobędzie się dobre ogórki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jestes pilna, ja w tym roku niczego nie zrobilam, jakos tak wyszlo. Nieszkodzi popatrze na Twoje i pomarze, to juz mi bedzie troszke lepiej :)
    Superowe torebki tworzysz, masz talencik, oj tak ...;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW imponująca zdobycz :D a ja już myślałam,że to jakieś zestawienie zdjęć...
    przetwory wyglądają smakowicie, u nas niepodzielnie królują w tym roku ogórki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za miłe słowa - przetwory cieszą mnie bardzo, ale robótki, a w szczególności torebki, bardziej.
    Myślę, że tegoroczna kampania owocowo-warzywna już za mną, więc będzie czas na drutowanie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz.