sobota, 23 października 2010

Szal...eństwo trwa


W tym tygodniu zrobilam Colchicaceae, ale dopiero dziś rano znalazlam czas i światło do zdjęć. To moja wariacja na temat - zrezygnowałam z części wzorów ściegiem francuskim, ale przy tak cienkiej włóczce nie miało to większego znaczenia.

Lucca extra fino jest rewelacyjna - bardzo przyjemna w robocie, dobrze skręcona i wydajna. Zużyłam niecałe 400 metrów. Blokuje się wyśmienicie. Drytu KnitPro nr 4, naprawdę niezastąpione przy ażurach.
Szal jest spory i 80 procent pracy to 40 rzędów wzoru ażurowego, a skócone rzędy to już czysta formalość. Pewnie jeszcze wrócę do tego schematu, ale z grubszej włóczki - efekt ściegów francuskich będzie wyraźniejszy, a wysokość robótki czyli szerokość szala większa.
Zadziwia mnie zmienność Lucci w zależności od koloru - ciemnozielona jest przyjemniejsza w dotyku - bardziej miękka i śliska, z lekkim połyskiem.

I jeszcze wczoraj wieczorem z Hamelton Tweed 1 zrobilam czapkę (tak, tak Mikołaj złożył u mnie sporo zamowień).

Włóczka jest bardzo przyjemna - dodatek wiskozy czyni wełnę przyjemną w dotyku. Na czapkę zużyłam 6-7 dkg - z 3 motków na pewno można zrobić 2 czapki, druty nr 4. Schemat z ravelry, ale zrobiony na podstawie obrazka bo opis był dość zawiły. W planie wszycie polarowej opaski na uszy i czoło.
Dziś sobotnie lenistwo - spacer bo pogodę nalezy wykorzystać, miły rodzinny obiad z pysznym winem (wakacyjne kierunki wybraliśmy właściwie i teraz nie tylko jest co wspominać, ale i co posmakować).
A jutro dzień kulturalny - Teatr Wielki "W krainie czarodziejskiego fletu", w samo południe. Mój synek już nie może się doczekać i zapowiedział, że zaraz po śniadaniu jedziemy do teatru. Też jestem ciekawa tej inscenizacji. Relacja wkrótce.

4 komentarze:

  1. Szal prezentuje się cudownie. Jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to ciemnofioletowy hamelton, ten wpadający w czarny? Jeśli tak to się bardzo cieszę - mam taki, będzie sweter, dobrze zobaczyć, jak się prezentuje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity szal: uwielbiam takie cienizny, chociaż sama nawet się za nie nie zabieram :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Antonino, dziękuję :)
    Dorothea, ten Hamelton jest czarny, tylko na zdjęciu go przyfioleciło troszkę.
    Skarletko, taka cienizna calkiem miło się robi - naprawdę warto spróbować. A efekt końcowy dopiero po obowiązkowym blokowaniu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz.