Urlop blogowaniu nie sprzyjał.
Dzień był za krótki, by wybrać zdjęcia i choć krótko je opisać.
Planuję cykl toskański na jesień/zimę, bo jest co pokazać i o czym pisać.
Wyjazd nadzwyczaj udany, również robótkowo.
Skończyłam sukienkę z tęczowej bawełny Bahar Batik - włóczkę wykończyłam więc na tym koniec tęczowej serii.
Sukienka w rozmiarze 9-12 miesięcy,
zużyłam nieco ponad jeden motek włóczki, druty 3,25.
Karczek zrobiłam ściegiem francuskim zaczynając od 64 oczek,
w co 4 rzędzie dodawałam po 16 oczek.
Falbanka na dole - dodałam narzut co dwa oczka.
Zrobilam w końcu szal z Noro Sekku - to było kolejne (chyba czwarte) podejście.
Włóczka jest bardzo przyjemna, ale musiałam się z nią oswoić.
Wybrałam estoński wzór - Blossomless Lily of the Valley.
Prosty do zapamiętania i łatwy w wykonaniu.
Miałam tylko jeden motek włoczki (50 g/420 m) więc rozmiary szala nie są imponujące, ale z całości jestem zadowolona.
Tuż przed wyjazdem kupiłam Divę Batik Design - bardzo miękka i przyjemna w dotyku, cieniutka. W drodze do Toskanii zrobiłam sukienkę dla 7-latki.
Zużyłam 2 motki, druty 2,75 i 3,00.
Karczek jak w sukience tęczowej, na falbankę dodawałam oczka 2-krotnie - narzut przekręcony co dwa oczka.
I jeszcze tunika - zrobiona w drodze powrotnej - czeka na zdjęcia, ale niestety nie mam już pod ręką pnia pinii jako tla dla moich robótek.
Ale pomimo takiego przerobu włóczki mam więcej niż przed wyjazdem - dostałam w urodzinowym prezencie kilometry włóczek.
Sukienusie super! Mocno się im przyglądam ,żeby zapamiętać jak się takie robi,bo może jak będę babcią to mi się przyda.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo piękności powstały!!!
OdpowiedzUsuńPiękne robutki i takie kolorowe. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńśliczności...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń