Za oknem buro i ponuro - w lesie śnieg sublimuje i unosi się w postaci mgły. Wszystko mokre i śliskie - takiej zimy wcale nie lubię.
Na pociechę kilka kolorowych spinek - małe kawałki dziany sfilcowałam,
przyszyłam do zapięć i gotowe. Lubię takie szybkie drobiazgi.
I jeszcze ostatnie przedświąteczne zamówienie:
Kolory przekłamane, ale światła naturalnego jak na lekarstwo.
Całość w oparciu o schematy z Dropsa: wzór warkocza i fason znajdziecie w linkach.
Włóczka: Ideal i Angel robione razem - bardzo ciekawy efekt połączenia. Całość miękka i przyjemna w dotyku, a przy tym cieplutka.
Druty nr 3,75, zużycie włóczki - około 3,5 motka Ideal i 1,5 motka Angel. Uprzedzam, że szalik czy też z angielskiego neckwarmer (czyli ogrzewacz karku, co tu bardzo pasuje) to całkiem spora robótka, wymagająca uwagi, bo warkocz i skrócone rzędy.
A przedświątecznie melduję, że pierwsza partia pierniczków upieczona i oczywiście makaroniki - taka moja własna świąteczna tradycja.
No komplet interesujacy i kolor wspaniały. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńsuper komplet...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa widok tego kompletu zrobiłam DUŻE "WOW". Bardzo mi się podobają wszelkie motywy warkoczy i plecionek. Dodatkowo ten komplet jest oryginalny i niepowtarzalny. Gratuluje i Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń