Gdy włóczka do mnie dotarła nie miałam ochoty brać się za taką cieniznę. Poleżała, poczekała i pierwszy motek doczekał się realizacji.
Wzór też wpadł mi w oko latem, na stronach Dropsa. Oczywiście zrobiłam po swojemu: tylko 4 powtórzenia ażuru, a potem skrócone rzędy, podobnie jak w Annis. Druty nr 3, zużyłam 3/4 motka czyli około 600 metrów włóczki.
Rozmiary szala są pokaźne - długość niemal 2 metry, a szerokość w najszerszym miejscu około 45 cm.
Możliwości omotania na szyi i ramionach jest naprawdę wiele.
A miękkość i delikatność wełny z jedwabiem daje rewelacyjny efekt - szal jest zwiewny i szlachetny, a jednoczesnie zauważalnie ciepły.
Ogniście. Ale to fajnie, bo ja tak lubię barwę, a nie smętne czernie i tym podobne bezpieczne burości. :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ostatnie zdjęcie. Ot tak, po prostu.
cuuudooo..... Mnie przerażają takie cienizny do roboty, ale czasami wzór kusi, oj kusi :)
OdpowiedzUsuńDługo się nie mogłam przekonać do czerwonego, ale teraz w pełni popieram Twoją sympatie do tego koloru:) Za cieniznę chylę czoła :) Pozdrawiam! klikaf
OdpowiedzUsuńPiękny szal w cudownym kolorze:)
OdpowiedzUsuńdoskonały wybór koloru poczyniłas ;)))
OdpowiedzUsuńcudny szal i ten kolor, super...robiłaś go od dołu? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudo :D
OdpowiedzUsuńKolor, wykonanie - extra! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO rany, jaka ona piękna :)
OdpowiedzUsuń