Jakiś tydzień temu zamarzyła mi się taka biała zima, lekko szczypiąca w policzki, zamiast mokrego i szarego błocka. No i jest. Rano było tylko troszkę biało, tak na zachętę. Teraz już całkiem zimowo. Jeszcze nie skrzypi pod nogami, ale ślisko jak trzeba ;-).
Łatwej mi zaakceptować zimę mieszkając za miastem. Ma dla mnie więcej uroku, bo nie próbuję udawać, że jej nie ma i nic sie nie zmienia. Po prostu uwzględniam ją w swoich planach. Akceptuję ją i cieszę się jej urokiem, bo ta sama już nie wróci.
A gdy naprawdę chłodno siadam przy kominku ze szklanką gorącej herbaty z miodem i cytryną. To nasz domowy hit tego roku - pijemy wszyscy i mamy się raczej zdrowo, czego wszystkim życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz.