Rzecz nie będzie o czworonogach, a o robótkach oczywiście.
Oto obiecane fotki pierwszych tegorocznych prac:
Szalik do zeszłorocznej czapki smerfa - zrobienie zdjęć nie było łatwe.
Młodociany (prawie 3-letni) właściciel głośno domagał się zwrotu: "Oddaj, oddaj, prosę oddaj mi jus". Udało się zamienić na chwilę na komplet z włóczek Baba Adriafilu i Merino bulky Yarnartu.
Szalik pokaźnych rozmiarów i bardzo ciepły, czapka chyba do wszycia polarowej opaski, żeby mogła dotrzymać towarzystwa szalowi w największe mrozy. Jeszcze dodam, że to szalik lotniczy czyli robiony częściowo w samolocie.
Na całość zużyłam 20 dkg Baby i prawie 20 dkg Merino bulky. Szalik zrobiony patentem - lubię ten ścieg, a dawno nic nim nie robiłam (szalik smerfa to półpatent).
Poza tym chusta z Alize angora batik:
Zawsze trudno mi się oprzeć urokowi cieniowanych włóczek, a w tej szczególnie zachwyciło mnie zestawienie kolorów. Niestety włóczki jest za mało na taką chustę jak zaczęłam - pomysł własny. Całość kieruję do prucia i to zaraz, żeby nie została porzucona na dłużej.
Ojj, piękne ! ;) Czapa smerfowa, z szalikiem zarąbista, a baba... ojj... przepiękna !!! (powiesz mi gdzie dostałaś babę? marzy mi się taki komplet)ale bardziej czarny
OdpowiedzUsuń