Zimowo w mojej okolicy bardzo. Śniegu ile dusza zapragnie - w weekend to nawet przyjemne. Dziś, całą rodziną, wybraliśmy się na sanki - frajda jak za dawnych, porządnych zim. Najmłodszy syn, człowiek z natury ostrożny, wchodził na górkę i z ochotą z niej zbiegał. Pod koniec nawet zjechał na spodniach, ale o sankach nie było mowy. Pewnie jeszcze kilka takich zapoznawczych spacerów i da się namówić na pierwszy zjazd.
W lesie też zima daje się we znaki - sarny i łanie są znacznie mniej ostrożne i łatwo je zobaczyć, ślady dzików jak co roku tuż za płotem, a ptactwa cała mnóstwo.
Misja specjalna (niespodzianka dla mojej siostrzenicy) na ukończeniu - myślę, że jutro uda się zrobić zdjęcia i pokazać coś całkiem wiosennego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz.